niedziela, 20 grudnia 2015

Fotografia #27

Moje pierwsze świadome bokeh :)

Jeśli interesujecie się fotografią, pewnie wiecie czym jest bokeh, jeśli nie, najprościej mówiąc jest to rozmycie tła. Główny punkt zdjęcia pozostaje ostry, reszta jest rozmyta. Dobrych kilka lat temu, jeszcze przed zakupem lustrzanki, zauważyłam, że tło rozmywa się przy dużym przybliżeniu, najczęściej wtedy, gdy fotografowany przedmiot/osoba znajduje się "w sporym oddaleniu od tła"-mam tu na myśli ścianę, drzewo, czy inny większy przedmiot. Później przy zabawach z lepszym aparatem i obiektywem udawało mi się to osiągnąć, ale raczej nieświadomie (najczęściej przy trybach auto). Dopiero miesiąc temu znalazłam chwilę, żeby poczytać na ten temat i spróbować zrobić coś sama. Szczerze mówiąc zachęcił mnie do tego nowy obiektyw o ogniskowej 55-200, wiedziałam, że musi mi się w końcu udać :). Nie było łatwo, ale coś tam wychodziło, jako tła używałam folii aluminiowej, bo przeczytałam, że jest to najłatwiejszy sposób, niżej będziecie mieli przykładowe zdjęcia. Wczoraj za to miałam więcej wolnego czasu, posprzątałam pokój, przyozdobiłam go sobie i powiesiłam lampki. Kilka dni wcześniej zobaczyłam, że samemu można zrobić takie nakładki na aparat, które tworzą ze światła, w tym wypadku kolorowych lampek choinkowych, różne wzory. Zrobiłam więc choinkę, gwiazdkę i serduszko i próbowałam.. Wychodziło jeszcze gorzej niż ostatnio, do tego w między czasie musiałam naładować aparat, ale to bardzo fajna zabawa, bynajmniej dla mnie :D. Jako, że lampki będą jeszcze jakiś czas u mnie wisiały, postaram się wymyślić jakiś konkretny pomysł na zdjęcia i dodam coś tutaj w późniejszym czasie. Teraz za to wklejam kilka przykładowych zdjęć, mam nadzieję, że coś Wam się spodoba i mam nadzieję, że w przerwie świątecznej będę miała więcej czasu, żeby tu zaglądać :).

 Listopad - folia aluminiowa: 












 Grudzień - lampki choinkowe + nakładki (pierwsze, średnio udane próby):

















Oby następnym razem było lepiej, najważniejsze, że wiem, które ustawienia muszę zmieniać :). Do następnego!

/P.S. Jak odmieniacie słowo bokeh? Piękny/a/e bokeh? Bo ludzie sprzeczają się na ten temat i sama już nie wiem jak to odmieniać :)

niedziela, 6 grudnia 2015

Co warto przeczytać? #9


Pierwszy raz nie było mnie prawie miesiąc, jeszcze trochę i będę miała więcej czasu na swoje "pasje"- książki, zdjęcia, filmy, gotowanie. Szczerze? Nie mogę się doczekać! :)

A dzisiaj pod lupę wezmę "Startera" Lissy Price. Książkę tą przeczytałam kilka miesięcy temu, ale jakoś nie mogłam się zabrać za to, żeby ją tutaj opisać, a szkoda, bo bardzo mi się spodobała :).

Ogólnie Lissa przedstawiła nam świat po wojnie bakteriologicznej, w którym zostali tylko starsi ludzie - ENDERZY i całkiem młodzi - STARTERZY, ponieważ zostali oni wcześniej zaszczepieni. Osierocona Callie razem z młodszym bratem Tylerem i przyjacielem Michaelem stale muszą uciekać, ukrywać się i żyć w strasznych warunkach. Niestety Tyler trochę choruje i Callie chcąc polepszyć mu warunki życia postanawia odwiedzić pewne miejsce. Chodzi o "Prime Destinations"- można powiedzieć, że jest to firma, która zajmuje się wypożyczaniem ciał młodych ludzi na rzecz starszych, by Ci mogli się znów trochę zabawić. Każdemu kto podpisze umowę wszczepia się specjalny neurochip, który pozwala na taką zamianę. Niestety chip głównej bohaterki ma awarię i Callie budzi się w domu Helen- kobiety, która wypożyczyła jej ciało. Piękny dom, drogie samochody i dobre jedzenie - to coś, czego od dawna nawet nie wyobrażała sobie ta młoda dziewczyna. "Awaria w jej głowie" pozwala na kontakt ze starszą kobietą, z którego Callie dowiaduję się o co najmniej strasznych planach Helen jak i jeszcze straszniejszych zamiarach Prime Destinations. Co zrobi Callie i jak zakończy się jej znajomość z Helen oraz Prime Destinations, dowiecie się czytając tą niebanalną lekturę, którą szczerze polecam zaczynając od okładki, a kończąc na ostatniej stronie :).

Możecie się także spodziewać recenzji kolejnej części, która nosi tytuł "Ender", ale to dopiero po majowej maturze! Miłego. :)


P.S. Kilka wpisów wcześniej opisywałam Wam jedno z opowiadań dla dzieci do nauki języka angielskiego. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany, mam dla Was link, gdzie można pobrać darmowe ebooki. Wystarczy kliknąć tutaj. Polecam. :)